Marcin Świetlicki
Wszystko cieknie
Nie śnij się. nie śnij. W którymś śnie się utop
tak ostatecznie i nie przyśnij już się.
Robisz mi nieporządek w chaosie. Aż muszę
zaraz po przebudzeniu kląć bezgłośnie, żeby
ciebie odpędzić. Do mojej przeszłości
wprowadzili się obcy, nawet nie wiem kto,
leżą przy tobie na tapczanie, sprawnie
- uczciwie za drzwi wypychają, tak że
to nie jest teraz moja przeszłość. Dzisiaj odwilż.
I wszystko cieknie. Wszystko cieknie.
Niszczeją wszelkie trwałe formy.
Budzi się z zimy rozedrgany ustrój.
Co tak naprawdę wytrąciło ją z równowagi w kontakcie ze starym pamiętnikiem?
Nie to przecież, że kiedyś była inną osobą, w innym środowisku, z inną samoświadomością; że kształtowały ją wówczas zupełnie inne doświadczenia... Wydaje się, że nieuświadomiona nieciągłość jej tożsamości wyszła na jaw. Oto okazuje się, że mówiąc o SOBIE nie brała pod uwagę wszystkiego.
Mam jednak przeczucie, że to, co zdecydowało o tak emocjonalnej reakcji było raczej związane z rozpoznaniem podobieństw. Być może tylko jej się wydawało, że się zmieniła, że się odcięła od przeszłości. To nie tak, że to, co minione ciągle daje o sobie znać, jednak jakiś rdzeń jej osoby pozostał niezmienny. Ciągle przecież towarzyszy jej poczucie zatrzymania się, bezczynności i tak, jak dawniej, daje się tym uczuciom ponieść, nie walczy z nimi. Nadal towarzyszy jej ten sam wewnętrzny cenzor, który kontroluje i ocenia każdy jej krok.
Otwierając stary pamiętnik zobaczyła, że posiada cień, rysę, pęknięcie, o którym zapomniała. "Wszystko cieknie. Niszczeją wszelkie trwałe formy. Budzi się z zimy rozedrgany ustrój."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz